wtorek, 17 listopada 2015
Le Chatelard 1802 – Francuskie mleczko do ciała - Karite
Gdybym mogła pojechać na Paris Fashion Week, z pewnością przywiozłabym stamtąd nie tylko jakieś ciuchy, ale przede wszystkim wyjątkowe kosmetyki. Na szczęście wiele francuskich marek prowadzi dystrybucję w Polsce.
I takim oto sposobem stałam się szczęśliwa posiadaczką francuskiego mleczka do ciała Karite.
Kosmetyk otrzymujemy w przeźroczystej, plastikowej butelce wyposażonej w dozownik, który jest świetnym rozwiązaniem przy tego typu kosmetykach.
Mleczko wydobywamy bez problemu, aplikujemy go dokładnie, tyle ile chcemy.Pompka działa bardzo sprawnie, nie zacina się oraz nie zapycha.
Butelka jest bardzo podręczna i widzimy w niej ile kosmetyku nam pozostało.Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje co do zastosowania i składu.Pod butelką znajduje się etykieta w języku polskim.
W skład mleczka, wchodzą wspaniałe komponenty, firma dba, by były to sprawdzone, certyfikowane składniki najwyższej jakości: masło shea, oliwa z oliwek, olej sojowy, które zawierają witaminy A, E, i F, cenne kwasy tłuszczowe, chronią także skórę i doskonale nawilżają, zmiękczają ją, działają przeciwstarzeniowo, nawilżają i regenerują naskórek, wygładzając go.
Mleczko bardzo fajnie rozsmarowuje się na skórze, nie pozostawia tłustej warstwy i bardzo szybko wchłania się.Ma delikatny, przyjemny zapach.Troszeczkę wpada mi on w nutę paryskich perfum.
Świetnie radzi sobie z nawilżaniem.
Mleczko możecie kupić w trzech wariantach zapachowych.Dostępne jest w Mydlarni Marsylskiej.Cena buteleczki o pojemności 300 ml wynosi 41, 00 zł
Niestety nie należy do najtańszych.
Znacie balsamy tej marki?