czwartek, 23 marca 2017

Strefa dziecka, Jodi Moore, Gdy smok się wprowadza ponownie ...



Czy ważne jest, co czytamy dzieciom? Tak, gdyż przy pomocy książek „wyposażamy” ich umysły i serca – wpływamy na ich język i wiedzę, postrzeganie świata, rozwój zainteresowań, postawy i system wartości. Od nas - rodziców i nauczycieli - zależy, czy znajdą się tam śmieci, czy stworzymy piękne, bogate, harmonijne i ponadczasowe „wnętrze”. Pomocne może się okazać pytanie, czy książka spełnia kryteria wyboru dobrych książek do czytania dzieciom ...


Takimi oto słowami rozpoczynał się mój wpis recenzujący pierwszą książkę ilustrowaną dla dzieci Jodi Moore, "Gdy smok się wprowadza". 
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że już wkrótce pojawi się kolejna książka tej autorki a mianowicie "Gdy smok się wprowadza ponownie"...


Tym razem do domu małego, bardzo figlarnego chłopca nie tylko smok się wprowadzi ...



Jeśli zbudujesz doskonały zamek, wprowadzi się do niego smok, a tuż po nim… niemowlę?! Przygotowania do przywitania nowego członka rodziny idą pełną parą w tej kontynuacji nagradzanej książki „Gdy smok się wprowadza”. 
W domu pojawia się dzidziuś, a świeżo upieczony brat wraz ze swym smokiem poświęcają cały swój czas na zabawianie maleństwa. Lecz gdy starsza siostra oznajmia, że przecież smoki nie istnieją, w chłopcu narasta frustracja i zaczynają się psoty. Gdy, na dodatek, temu zaślinionemu i wiecznie płaczącemu szkrabowi jakimś cudem udaje się zauroczyć jego smoka – miarka się przebiera. Chłopiec decyduje, że ma już dość i każe rodzicom odesłać braciszka. Czy w zamku jest miejsce dla trojga? 



Tego na pewno dowiecie się czytając tą pięknie ilustrowaną książkę, która idealnie sprawdzi się do przygotowania dziecka na przyjście nowego członka rodziny. 
Książeczka jest w grubej, twardej okładce z 32 stronami w środku. Na każdej stronie znajdują się wielkie, kolorowe obrazki. 
Nawet dziecko, które nie umie jeszcze czytać będzie zachwycone tą książką. 


Tak jak już pisałam synek jest oczarowany, chodź na początku nie do końca była zachwycony faktem, iż w bajce pojawia się małe niemowlę. Może przez to, że od dłuższego już czasu woli starsze towarzystwo. 


No, ale jak to bywa z prawie czterolatkiem, wszystko jest jego i tylko dla niego! I w bajce również chciałby, aby tak było :)


Podsumowując, gorąco polecam! Książka może być fajną inspiracją jako prezent dla naszych milusińskich! Bo, który chłopiec nie lubi smoka ...