piątek, 8 stycznia 2016
Initiale, Spirulina kuracja odżywczo-pielęgnacyjna
Spirulina to zielono-niebieska mikroalga, posiadająca formę spirali.Jest najbardziej niezwykłą rośliną odżywczą, jaka została odkryta przez człowieka. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono na naszym globie żadnego organizmu, żadnej rośliny, ani też żadnego środka kosmetycznego, który zawierałby tak bogatą kombinację naturalnych, łatwo przyswajalnych i bezpiecznych dla człowieka substancji odżywczych.
Spirulina działa na skórę jak serum, które maksymalnie i natychmiast po kuracji poprawia ukrwienie, reguluje czynności gruczołów łojowych, poprawia koloryt skóry oraz jej wygląd, co zauważalne jest niemalże natychmiast. Przy tym pomaga regulować równowagę kwasowo – zasadową, dzięki czemu cera staje się elastyczna. Wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem.
Spirulina nie tylko skutecznie zapobiega powstawanie na skórze znienawidzonych cienkich czerwonych „pajączków” ale również wzmacnia płaszcz wodno-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym wpływem środowiska. Zawarty w tym produkcie kwas alginowy oczyszcza tkanki z produktów przemiany materii. Dzięki właściwością odżywczym i ściągającym pory, maseczka z alg nakładana jest np. po zabiegach oczyszczających skórę lub do zabiegów mających na celu maksymalne odżywienie skóry. Stosowana jest na wszystkie partie ciała, tam gdzie skóra wymaga natychmiastowej regeneracji.
Zawarte w spirulinie składniki przyśpieszają rozpad tłuszczów, a co za tym idzie ułatwiają zwalczanie cellulitu. Dlatego też doskonale nadaje się na kuracje antycellulitowe, odmładzające w walce ze zbędnym tłuszczem.
W dniu dzisiejszym przedstawię Wam spirulinę marki Claresa, którą nabyłam na stronie MAG polska.
Moja opinia ...
20g spiruliny znajduje się w saszetce na której znajdują się wszystkie niezbędne informacje co do składu i zastosowania. Jest ona w formie proszku podzielonego w dwóch woreczkach. Taka saszetka starcza na ok. 7-10 okładów.
Ze spiruliny dwa razy w tygodniu przyrządzam sobie cudowną maskę. Raz mieszam ją z jedną łyżeczką jogurtu naturalnego. Czyli pół na pół a raz z wodą mineralną. W ten sposób powstaje maska, którą nakładam na twarz, szyję i dekolt.
Po nałożeniu należy odczekać ok. 20 minut i zmyć letnią wodą.
Można ją również wsypać do wany i urządzić sobie zdrowotną kąpiel. Dzięki mega wielkiej dawce witamin skóra moja jest odżywiona, świetnie nawilżona i wygładzona. Świetnie radzi sobie z bardzo przesuszoną skórą. Staje się bardziej napięta.
Jedyny minus to zapach, jest mocny, odstraszający, ale mimo wszystko da się jakoś wytrzymać.
Muszę przyznać, że sceptycznie podchodziłam do niej, teraz wiem, że był to szczał w dziesiątkę! Polecam ją każdemu!
Wykonujecie sami taką maskę ze spiruliny?